Jednak wolę, aby ten blog był kojarzony bardziej ze słodkim. : c Tym razem przepyszny przepis od Babci, która piecze najlepiej na świecie i nawet gdybym się bardzo postarała i tak nie mam przy Niej szans. (: Chatka Puchatka to zdecydowanie jeden z najmilszych w smaków dzieciństwa. Dlatego też chętnie do niego wracam. Choć 'ciasto' nie jest skomplikowane, ma w sobie coś niezwykłego.
Zapraszam!
Składniki na dwie małe chatki:
500 g twarogu
120 g cukru pudru
100 g masła
1 łyżeczka cukru z wanilą
2 łyżki kakao
1 galaretka wiśniowa (z 250 ml wrzątku)
24 herbatniki
Składniki na polewę:
2 łyżki kakao
2 łyżki masła
3 łyżki cukru pudru
40 g jogurtu naturalnego
1 łyżka mleka w proszku
1. Twaróg zmiksować lub zmielić w maszynce.
2. Dodać cukier i miękkie masło i połączyć do uzyskania głądkiej konstencji.
3. Rozdzielić masy: 2/3 zostawić, a 1/3 połączyć z kakao.
4. Wyłożyć 2 blaszki folią aluminiową.
5. Ułożyć na każdej herbatniki w 3 rzędy po 4 w każdym.
6. Na trzy rzędy rozłożyć jasną masę, a następnie na środkowy dać ciemną masę.
7. Rozpuścić w wrzątku galaretkę, ostudzić i przełożyć do prostokątnego naczynia wyłożonego folią spożywczą.
8. Włożyć na kilka minut do zamrażalki.
9. Pokroić galaretkę w kwadraty i układać na kakaowej masie.
10. Złożyć boki do środka i utworzyć piramidki.
11. Przytrzymać końcówkę foli, aby chatka się nie zdeformowała.
12. Odstawić najlepiej na całą noc.
13. Przygotować polewę: rozpuścić masło, cukier.
14. Na mniejszym ogniu dodać do masy kakao, jogurt i mleko w proszku.
15. Pomieszać trzepaczką aby uniknąć grudek.
16. Rozprowadzić masę na chatkach.
17. Zostawić w lodówce do wyschnięcia masy i podawać.
Smacznego! : )
Wygląda naprawdę pysznie. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tego ciasta :)
OdpowiedzUsuńAle ślicznie wygląda, rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa, pycha ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńMoja babcia zawsze robiła, ja sama nigdy nie robiłam! czas spróbować bo wygląda obłędnie i mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia !
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze robiła taką chatkę jednak u nas się zwała 'psia budka' :D
Fajnie, że przypomniałaś mi o tym przepisie :)
Ps. masz cudne zdjęcia na blogu !!!
widać to ciasto ma dość sporo nazw. C:
UsuńBabcia mówi na nie 'Domek Baby Jagi', a ja jednak najbardziej lubię tę nazwę. *.*
Pozdrowienia.
Wygląda uroczo, też mam gdzieś przepis na tę chatkę, ale jakoś o niej zapomniałem :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)) Chatkę uwielbiam :)) Cudna Ci wyszła :))
OdpowiedzUsuńTwoja Chatka chatkę przypomina;) Mój wypiek kojarzy mi się z chatkowo-puchatkową ruiną, którą zastałam w lodówce po zawaleniu sie tego zacnego ciasta!;););)
OdpowiedzUsuńTak narobiłyśmy sobie apetytu, że dziś raczymy się podobną chatką! :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za podsunięcie pomysłu na deser ;)