Postanowiłam sobie wprowadzić tu więcej różnorodności. Pozycje na obiad, śniadanie czy podwieczorek również znajdą tu swoje miejsce. Zobaczymy jak mi to wyjdzie, czy wykażę się w takiej kuchni. Naleśniki z taką pastą to ciekawy pomysł na obiad wegetariański lub odmianę na piątek. Smak soi jest przyjemny, lekko orzechowy. Warto przekonać się do niej, jako pożywne i zdrowe źródło białka w diecie.
Zapraszam!
Składniki na nadzienie:
200 g ziaren soi
1 marchewka
1/2 pęczka szczypiorku
pieprz ziołowy
szczypta: kurkumy, papryki słodkiej i ostrej,
1jajko
1. Zalać soję letnią wodą na conajmniej 8 godzin, (lub całą noc) aż wchłonie płyn.
2. Gotować jeszcze przez pół godziny w osolonej wodzie.
3. Ugotować marchewkę.
4. Zblendować ugotowaną soję na gładką masę.
5. Dodać marchewkę, jajko, szczypiorek i ponownie zmiksować.
6. Przyprawić masę do smaku papryką, kurkumą bądź przyprawą curry, pieprzem i ziołami.
Składniki na ciasto naleśnikowe:
130g mąki
2 jajka
200ml mleka
100ml wody
sól i pieprz
łyżka oleju
1. Zmiksować lub wymieszać trzepaczką składniki na ciasto.
2. Doprawić solą i pieprzem.
3. Zchłodzić ciasto w lodówce przez pół godziny.
4. Przelać ciasto na rozrzaną patelnię i na małym ogniu smażyć cienkie naleśniki.
5. Nadziewać pastą sojową, zwinąć i przez chwilę jeszcze podgrzewać na patelni.
6. Ciepłe podawać od razu.
Smacznego!
Naleśniki ? Soja ? To coś dla mnie ! :D
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis na nadzienie ,pyszne naleśniki.
OdpowiedzUsuńBardzo smacznie brzmia, az szkoda, ze nie moge jesc soi..
OdpowiedzUsuńFajny sposób na naleśnika....z soją jeszcze nie jadłam. Piękne naczynie do zapiekania....;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko...
Fajny sposób na naleśnika....z soją jeszcze nie jadłam. Piękne naczynie do zapiekania....;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko...
Ciekawi mnie jak smakuje ta pasta :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście.. Dziękuję za informację. Dziwna to sprawa. :c
OdpowiedzUsuńInteresujący pomysł na nadzienie do naleśników. Wegetarianka domowa skacze z radości. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie do wypróbowania :-D !!
OdpowiedzUsuńchyba jeszcze nigdy nie jadłam pasty sojowej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się bez bicia...takich nie jadłam, a lubię soję. Chyba mnie zainspirowałaś Marteczko. :)
OdpowiedzUsuń